Jeden z najbardziej niezwykłych filmów ostatniego festiwalu w Cannes (nagroda za reżyserię)!
Rangun, Birma, 1918 rok. Edward, urzędnik państwowy upadającego Imperium Brytyjskiego, ucieka od swojej narzeczonej Molly w dniu, w którym ona przybywa do Azji, aby wyjść za niego za mąż. Jednak w trakcie podróży panika stopniowo ustępuje u niego miejsca melancholii. Rozmyślając nad pustką swojej egzystencji, tchórzliwy Edward zastanawia się, gdzie przebywa właśnie Molly…
Z kolei Molly, rozbawiona ruchem Edwarda i zdeterminowana, aby za niego wyjść, podąża jego śladem w tym szalonym azjatyckim grand tour.
Reżyser Miguel Gomes wraca do stylistyki znanej z jego najsłynniejszego filmu “Tabu”. “Grand Tour” to osobliwa opowieść o narzeczonych, rozłączonych na azjatyckich rubieżach, która urzeka błyskotliwym połączeniem poetyckiego trawelogu z kinem drogi. Portugalczyk łączy współczesność z historią, humor z melancholią, refleksję nad kolonizatorską przeszłością z fascynacją azjatyckimi kulturami. Zabiera nas w dziką odyseję od Singapuru, przez Tajlandię, Wietnam i Filipiny, po Japonię i Chiny.
Znajdziemy tu elementy kina niemego czy teatru cieni, a także sztuki uliczne, operę i medytację – to naprawdę fascynująca mieszanka. Gomes żongluje konwencjami i zmienia języki, często pozostawiając zagubionych bohaterów – „obcych” – poza kadrem. Może są tylko duchami zapomnianych kochanków?
To kino z duszą, pełne zachwytu nad światem.
nagrody:
MFF w Cannes 2024 – najlepszy reżyser