Zapraszamy na wystawę Marcina Wojdaka
OSTATNI TURNUS
WERNISAŻ:
12 lutego 2025, godz. 18:30
Galeria BOK (foyer Forum), ul. Legionowa 5
wstęp wolny
SPOTKANIE Z AUTOREM WYSTAWY:
12 lutego 2025, godz. 19:00
Klub Fama, ul. Legionowa 5
wstęp wolny
Wystawa czynna do 23 marca 2025
Zbiór fotografii pod wspólnym tytułem Ostatni turnus to kilkadziesiąt fotograficznych podróży po niemalże każdym zakątku Polski w poszukiwaniu ducha mitycznych wczasów rodem z PRL-u.
Ośrodki wczasowe, onegdaj cieszące się wielkim wzięciem, dziś ulegają przewadze wczasów all-inclusive, jednak niektóre wciąż trwają i nadal dostarczają niezapomnianych przeżyć kolejnym pokoleniom. I takie miejsca także pojawią się w przestrzeniach Galerii BOK.
Wystawa jest swoistą kroniką (choć nie indeksem) miejsc nadal aktywnych, odchodzących w niepamięć oraz tych, które już popadły w zapomnienie. To czułe spojrzenie na miejsca i pocztówka z czasu, którego już nie ma.
Autor wystawy o sobie: Nazywam się Marcin Wojdak i jestem twórcą instagramowego profilu o lekkim zabarwieniu architektonicznym Cosmoderna. Publikuję tam zdjęcia budynków powstałych w latach powojennych XX wieku, których wspólnym mianownikiem jest ich oryginalny stan zachowania. Fotografiom towarzyszą mniej i bardziej poważne teksty inspirowane miejscami, które odwiedzam. W 2022 roku, nakładem wydawnictwa Znak, ukazała się moja debiutancka książka pt. „Ostatni turnus. Pocztówki z wczasów w PRL-u”. W czerwcu tego roku premierę mieć będzie jej duchowa kontynuacja.
www.ostatniturnus.pl
www.instagram.com/cosmoderna\
Marcin Wojdak o wystawie:
“Jest takie niemieckie słowo, które określa tęsknotę za życiem niewydarzonym – wszystkim tym, o czym na przestrzeni lat marzyliśmy, ale za sprawą niekoniecznie od nas zależnych okoliczności, nie doczekało się realizacji. Tym słowem jest SEHNSUCHT, a „Ostatni turnus”, czyli projekt fotograficzny, który od wielu lat realizuję, jest tego słowa idealnym zobrazowaniem. Nigdy bowiem nie byłem na wczasach w ośrodku wypoczynkowym, ani nie jeździłem jako dziecko na kolonie. Co za tym idzie, nie chodziłem na śniadania serwowane na stołówce, nie grałem w ping–ponga na stole ustawionym w świetlicy, ani nie wylegiwałem się na pomoście zakotwiczonym na brzegu jeziora. Mogłem zatem, zgodnie z podaną wyżej definicją, zatopić się w niekończących rozmyślaniach o tym, jak wiele mnie ominęło albo przekuć sehnsucht w konstruktywne działanie – w dokumentację świata drewnianych domków i dwutygodniowych turnusów. Wraz z kolejnymi odwiedzanymi przeze mnie ośrodkami, okazało się, że jest to też świat pełen interesującej architektury, metaloplastycznych dekoracji czy mozaik zdobiących ściany niektórych obiektów, ale przede wszystkim – że jest to świat niemal w całości zanurzony w przeszłości – do którego nowoczesność dopiero zaczyna się wdzierać. W setkach obiektów wciąż można było napić się kompotu z charakterystycznych, ceramicznych kubków, a w pokoju słuchać „Lata z Radiem” z odbiornika Unitra.
Tak było dekadę temu, kiedy robiłem pierwsze zdjęcia. Dzisiaj tytuł wystawy jest bardziej aktualny niż kiedykolwiek. Ostatni turnus dobiega końca. Współczesność dotarła do najbardziej odległych miejsc. Część z fotografowanych przeze mnie ośrodków już nie istnieje, część została przebudowana w sposób pozbawiający ich PRL-owskiej tożsamości, a ostatnie niedobitki czekają na remont. Mija epoka analogowych wczasów.
Pozostaje sehnsucht.
I zdjęcia.”