W ramach 14. Festiwalu Kultur i Podróży CIEKAWI ŚWIATA zapraszamy na spotkanie
Ania Chomczyk / Joginka w podróży: Gdy bogini potrzebuje odpocząć, czyli relacja ze święta Ambubachi Mela w Assamie
25 października 2025, godz. 17:00
Kino Forum, ul. Legionowa 5
bilet: 25 zł – do kupienia w kasach kina Forum i Centrum im. L. Zamenhofa oraz na https://bilety.bok.bialystok.pl/
spotkanie dla osób w wieku 16+
W Assamie znajduje się jedna z najbardziej niezwykłych indyjskich świątyń. Jej historia jest związana z mitem o Shivie i Sati. Po tragicznej śmierci swojej ukochanej żony, zrozpaczony Shiva przemierzał Indie z jej martwym ciałem przerzuconym przez plecy. Z powodu strzał Wishnu, który chciał ulżyć mu w cierpieniu, części ciała bogini spadały w różnych miejscach Indii. Powstały tam miejsca mocy, świątynie zwane shaktipeetha (jest ich 51), do których pielgrzymują kobiety i nadal kwitnie tantryczny kult bogini lub Adi shakti, pramatki.
Za najpotężniejszą shaktipeethę jest uznawana Kamakhya, gdzie na ziemię spadły macica oraz joni (wagina) Sati. Co roku w czerwcu, w porze monsunowej ma tam miejsce jedyne w swoim rodzaju święto – miesiączka bogini. W tym czasie Shakti odpoczywa, a drzwi świątyni są zamknięte.
Tak jak Kumbhamela przyciąga miliony joginów i wyznawców Shivy, tak samo Ambubacha Mela – joginki i tantryczki z całych Indii, celebrujących śmierć i odrodzenie, biorących udział w rytuałach tantra vidya lub nabierających mocy. To wyjątkowa sytuacja, bo na ogół nie widać ich w indyjskiej przestrzeni publicznej (lub sakralnej). Przebywają w ukryciu (np. w Kaszmirze lub Bengalu Wschodnim) i niechętnie pokazują się światu. Poza tym w kulcie bogini – shakti, świątynie wznosi się raczej rzadko, bo to sama kobieta i jej ciało są świątynią.
Ania Chomczyk / Joginka w podróży – nauczycielka jogi, autorka tekstów podróżniczych i lifestyle’owych. Mówi o sobie: „Środki na pierwszą podróż do Indii w 2006 roku zdobyłam wygrywając teleturniej „Najsłabsze ogniwo” z Kazimierą Szczuką w TVN. Mam w zanadrzu wiele anegdot i opowieści, którymi chętnie czaruję i bawię swoich słuchaczy. Zawsze marzyłam o Indiach, które z czasem stały się moim drugim domem. Mam za sobą kilkanaście podróży na subkontynent – przez lata zjeździłam go od Kaszmiru przez Ladakh aż po Keralę na samym południu. Podróżując, lubię zatrzymywać się dłużej w danym miejscu, wchodzić w rytm lokalnego życia oraz społeczności. Moje wyjazdy miały dwojaki charakter – edukacyjny (kursy jogi, odosobnienia medytacyjne lub pobieranie nauk buddyjskich – np. w Dharamsali) oraz włóczęga z plecakiem. Chłonąc ten niezwykły i trudny kraj zawsze najgłębszą podróżą okazywała się podróż wewnętrzna”.